Afganistan z duszą w burce
Gdy na jednej z ulic Kabulu, gdzie zieje smutkiem z rynsztoka, widzę jednonogiego mężczyznę, który wyciąga rękę po cokolwiek: pieniądze, jedzenie czy trochę wody, dociera do mnie, że stoję naprzeciw alegorii Afganistanu. Alegoria ma oczy, w których zgasło światło, i twarz, która nie umie się uśmiechnąć.
- Im tu potrzeba dosłownie wszystkiego - mówi mi Anna Boniewicz, szefowa afgańskiej misji Polskiej Akcji Humanitarnej. - Nie mają pracy, bo nie mają fachu. Nie mają fachu, bo nie ma szkół. Nie ma szkół, bo nie ma nauczycieli.
Tak właśnie zaczyna się ten łańcuch przyczyn i skutków. A kończy się ledwo dyszącą gospodarką, brakiem funduszy i chaosem. Po radzieckiej okupacji, wojnie domowej, rządach talibów oraz interwencji USA i ich sojuszników Afganistan jest całkowicie uzależniony od pomocy z zewnątrz.
Praca u podstawPomagać - zwłaszcza w Afganistanie - to nie lada sztuka. Wiedzą o tym te polskie organizacje,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta