Tradycyjne smaki dziadka Władka
Burkowie są ponoć potomkami Tatarów osiedlonych w Rzeczpospolitej przez króla Jana Sobieskiego. Od wieków związani byli z Markuszowem. Miasteczko przed wojną słynęło na całą Lubelszczyznę z największych targów świńskich. Przyjeżdżali tu chłopi nawet ze wsi oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów. Słynął też Markuszów z przedniej jakości kiełbas, szynek i salcesonów.
W "Przeglądzie Statystycznym Rzeźników i Wędliniarzy w Województwie Lubelskim" z 1930 roku można wyczytać, że w miasteczku działało ponad 20 warsztatów wędliniarskich z uprawnieniami. Trzy z nich należały do Burków. Jeden do Władysława, dziadka Mariana, obecnego właściciela FPHU Marysin. W jego biurze na honorowym miejscu wisi dyplom czeladniczy dziadka zaświadczający, że po trzech latach nauki rzemiosła u Wojciecha Malinowskiego w 1902 roku uzyskał on od Urzędu Starszych Zgromadzenia Rzemieślników w Warszawie tytuł czeladnika. Od tej daty Burkowie liczą oficjalnie historię firmy.
- Wędliny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta