Stan wojenny bez rozliczenia
15 listopada 1997 roku. Sala Sądu Wojewódzkiego w Katowicach nabita. Ludzie stoją nie tylko dlatego, że za chwilę ma być ogłoszony wyrok, ale także z powodu tłoku. Początkowo jest cisza, ale gdy sędzia Ewa Krukowska wyczytuje kolejne nazwiska zomowców i słowo: "uniewinnić", na sali narasta zamieszanie. Zanim sędzia kończy odczytywanie wyroku, zaczynają się okrzyki: "Niech się pani nie wysila", "Hańba!", "Sąd pod sąd", "Strzelali do ludzi, a teraz nie ma winnych". Zamieszanie jest tak wielkie, że między wyrokiem a uzasadnieniem sędzia ogłasza przerwę. W tym czasie zbulwersowana publiczność opuszcza salę. Potem w uzasadnieniu pojawi sięopinia, że odblokowywanie kopalń w stanie wojennym należało do obowiązków służbowych milicji.
Scena z ogłoszenia pierwszego wyroku w sprawie zomowców odpowiedzialnych za śmierć górników w kopalni Wujek jest symboliczna dla procesu rozliczania przestępstw PRL w minionych 17 latach.
Pytanie o rozliczenie stanu wojennego powraca przy okazji kolejnych grudniowych rocznic. Od lat najczęściej pada odpowiedź - nie został on rozliczony. Czy jest jeszcze szansa, by coś tu zmienić?
Dotąd nigdy jednoznacznie nie odpowiedziano na pytanie, jak to rozliczenie w ogóle powinno wyglądać....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta