Pelagiańska natura współczesności
To logiczne. Porewolucyjna, oświeceniowa apoteoza człowieczeństwa musi zmienić dotychczasową świadomość, wyrugować z niej przeświadczenie o skażeniu człowieka. Musi zniszczyć, podważyć, rozmyć, ograniczyć wiarę, że w sobie człowiek niesie rozdarcie, że źródło jego cierpienia jest w istocie przyrodzone, odziedziczone, nieusuwalne, że jedynym lekarstwem może być darmo dana łaska. Grzech pierworodny to skandal. Wiara, że człowiek rodzi się ze skazą, że ma w sobie wroga, że jego cierpienie ma moralną podstawę, a nie fizyczną, naturalną i że sam nigdy by się z tego upadku nie podniósł, zdaje się być czymś nie do przyjęcia. Więcej. Tym, co dziś budzi największe zgorszenie, nie jest nawet samo skażenie - to może byśmy jeszcze gotowi przyjąć.
W nauce o grzechu pierworodnym najgorsza jest myśl, że owa skaza jest karą, że kara ta dotyka wszystkich potomków Adama; że jej skutkiem ostatecznym jest zatracenie. "Śmierć i wszystkie cielesne słabości będące skutkiem utraty pierwotnej sprawiedliwości - pisze w Sumie teologicznej św. Tomasz z Akwinu - są karą za grzech pierworodny". A jego wielki poprzednik św. Augustyn stwierdza w "Państwie Bożym": "A...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta