Nie tańczę, jak mi ktoś zagra
Każdy odcinek i to niejeden raz. To należy do moich obowiązków jako producenta wykonawczego.
A dla przyjemności?Tak było właściwie tylko na początku, kiedy serial ruszał, i przyjemnie było zobaczyć efekt własnej pracy. Teraz nie mam już do serialu obiektywnego stosunku, bo zbyt dobrze znam jego mocne i słabe strony.
Porozmawiajmy o tych słabszych stronach "M jak miłość".Przy 500. odcinku nieuchronna jest powtarzalność wątków. Katalog konfliktów obyczajowych w końcu się wyczerpuje, bo przecież wszystko już było: choroba, rozwody, kłopoty małżeńskie, problemy z dziećmi, w pracy. Wymieniam te wszystkie nieszczęścia, bo to one właśnie budują dramaturgię. Szczęście na ekranie jest, niestety, mało interesujące. Coraz trudniej wymyślić ciekawe perypetie głównych bohaterów, więc trzeba wchodzić w wątki poboczne, co powoduje, że serial zaczyna się "rozlewać na boki". Do tego dochodzą kłopoty aktorskie. Przy tej ilości telewizyjnych produkcji ciężko znaleźć dobrego aktora, który nie gra w podobnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta