Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kłania się Konfucjusz

15 listopada 1995 | Świat | KD

Gdyby nie nazwy, problem tajwański byłby znacznie mniej skomplikowany

Kłania się Konfucjusz

Kiedy jeden z uczniów zapytał Konfucjusza, od czego należałoby zacząć sprawowanie rządów, mistrz odparł: "Przede wszystkim zacząłbym od poprawiania nazw. Bo jeśli nazwy nie są poprawne, to słowa nie odpowiadają prawdzie. A jeśli słowa nie odpowiadają prawdzie, to nie można ich prawidłowo wypełnić. " Konfucjańska przypowieść "o poprawianiu nazw" jest w kontekście chińskim wyjątkowo aktualna. Przeżywamy bowiem okres, w którym znacznie wzrosła temperatura po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej, a problem Tajwanu znów jaskrawo zaistniał zarówno w wewnętrznej polityce Pekinu, jak i w jego stosunkach z innymi państwami. Tymczasem niebagatelną rolę w "kwestii tajwańskiej" odgrywają właśnie interpretacje nazw.

Z punktu widzenia Pekinu sprawa jest prosta. Tajwan jest prowincją Chin już od XII wieku. Chińczycy uważają, że zgodnie z prawem międzynarodowym suwerenne państwo może mieć tylko jeden rząd centralny, który to państwo reprezentuje. A ponieważ Tajwan jest tyko prowincją Chin, które mają swój rząd centralny w Pekinie, dlatego Tajwan nie może i nie ma prawa ani uchodzić za suwerenne państwo, ani reprezentować Chin, ani nawiązywać z innymi państwami stosunków dyplomatycznych. O prezydencie Tajwanu mówi...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 618

Spis treści
Zamów abonament