Dwie ryby w barszcz
Ryby z wigilijnego stołu są cenione w Polsce od średniowiecza. A barszcz najwyższy czas dziś nastawić na zakwas, by był gotowy na święta
Rozmowa z Hanną Szymanderską‚ autorką książek etnograficzno-kulinarnych. Sprzedano je w ponad 4 mln egz. Ostatnio ukazały się: „Wigilia‚ „Kuchnia polska” i „Polskie tradycje świąteczne”.
RZ: Czy śledzia zawsze jadano w polskich domach na wigilię?Hanna Szymanderska: Polacy kochają śledzie. W średniowieczu były tanie i pospolite. Ale jak chyba żadne ryby doczekały się nawet poetyckich opisów. Franc Fiszer‚ wielki znawca kuchni‚ smakosz i legendarny żarłok, mówił‚ że „śledzie należą do rodziny zakąsek”, i to najlepszych. Pod datą 25 marca 1389 r. w rachunkach dworu Jagiełły figuruje pozycja – „6 beczek śledzi”. Sprowadzano je do Polski w ogromnych ilościach. Z czasem stały się cenionym przysmakiem. To śledź jest pospolity czy wykwintny?
„Gdyby śledzi nie było tak dużo i nie były takie tanie‚ byłyby uważane za rarytas większy niż kawior czy homary” – mawiał Bismarck‚ niemiecki żelazny kanclerz. A było ich rzeczywiście dużo. W średniowieczu biedacy w dowód wdzięczności nadawali rybie‚ która chroniła ich od głodu, przydomki. „Król śledź” – „king herring” (Anglicy) czy też „święty śledź” – „saint hareng” (Francuzi).
Nawet papież Aleksander III w 1164 roku pozwolił skandynawskim rybakom na pracę w niedzielę‚ jeśli w tym dniu pojawiały się ławice śledzi. Łowienie coraz lepszych gatunków i nowe sposoby ich przyrządzania sprawiły, że trafiły na stoły...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta