W imię Imperium
Polowanie na głowę Dżochara Dudajewa trwa 24 godziny na dobę
W imię Imperium
Piotr Grochmalski
Wieczór wigilijny. Dla nas. Dla siedmiu uzbrojonych po zęby chłopaków z gwardii Dudajewa jeden z ostatnich dni 1995 r. Samochód skacze na wybojach. Flara na niebie. Gdzieś blisko ruski posterunek. Ałcha gasi światła. Jedziemy w ciemnościach. Prowadzi doskonale. Nikt nam nie powiedział, że to dziś. Takie reguły gry.
Wiele godzin temu razem z innym polskim dziennikarzem, Mirkiem Kulebą, wskoczyliśmy do czekającego już mikrobusu. Polne drogi, strumienie, wioski. Dojeżdżamy do budynku -- wokół pola. Przy bocznej ścianie domu stoją trzy samochody. Stajemy dwa metry od volvo. Wewnątrz siedzi Dżochar Dudajew. Nagle podchodzi do niego ktoś z ochrony. Krótka wymiana zdań. Odjeżdżamy. Nie pytamy, dlaczego. Nie pada ani jedno słowo wyjaśnienia. Po dwóch dniach usłyszymy, że wtedy nie było można. Prezydent spotka się z nami. Kiedy? Musimy czekać.
Polowanie
Jakby wcieniu tej wojny trwa bezwzględny pojedynek między Federalną Służbą Kontrrazwiedki a służbami specjalnymi prezydenta Czeczenii. Polowanie na jego głowę trwa 24 godziny na dobę. Były szef KGB, Wiktor Iwanienko, ujawnił, że Jelcyn wiedział, iż Dudajew do wybuchu wojny często bywał w Moskwie i Puszkino u rodziny swojej żony. Wtedy był łatwym celem. Rok...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta