Rzeź w Cajamarce
Zbliżał się zmierzch. Atahualpa maszerował do Cajamarki. Nie przedsięwziął żadnych środków ostrożności. Liczył, że widok tysięcy Indian zdeprymuje intruzów. Nie bał się Hiszpanów, wiedział, że są śmiertelni, a ich rumaki po rozsiodłaniu na noc nie stanowią zagrożenia.
Prawie nieuzbrojona kolumna pewnie wkroczyła na główny plac miasta. Ale nikt nie wyszedł na powitanie zdumionego Atahualpy. Jego otoczenie, myśląc, że Hiszpanie uciekli, zaczęło szydzić z ich tchórzostwa. Wówczas do monarszego orszaku podszedł wysłany przez Pizarra ojciec Vicente Valverde. Duchowny, wyjaśniwszy pokrótce zasady wiary chrześcijańskiej, wezwał Atahualpę do przyjęcia zwierz- chnictwa Hiszpanii. Oburzony Inka odparł, że nie widzi powodów, by przyjmować wiarę w ukrzyżowanego boga ani zostawać lennikiem zamorskiego monarchy, i zapytał, jakim prawem Valverde śmie mu stawiać takie warunki.
Wówczas duchowny wskazał na trzymaną w ręku Biblię. Inka słyszał wcześniej o „mówiących...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta