Kłamstwo o Kresach zabija drugi raz
Z pisarzem Stanisławem Srokowskim rozmawia Maja Narbutt
RZ: Ludobójstwo na Kresach. Używa pan bez wahania tego słowa. A ono oficjalnie nie padło, choć wielu na to czekało. Władze polskie właściwie zignorowały 65. rocznicę rzezi na Wołyniu.
Jeśli się nie nazwie drzewa drzewem, lampy lampą, a człowieka człowiekiem, to świat powinien zapaść się pod ziemię. Wszelkie normy świata sprowadzają się do tego, że żyjemy dzięki prawdzie. Gdybyśmy mieli żyć w kłamstwie, cóż wart byłby świat?
Nadarzyła się okazja, by pochylić głowy przed cierpieniem Polaków na Kresach Wschodnich. Powinni byli to uczynić prezydent, premier, parlament. Jednak na żadnej z trzech wielkich uroczystości w Warszawie się nie pojawili. Kiedy została poddana pod głosowanie uchwała o potępieniu ludobójstwa na Kresach, zgłoszona przez PSL, pan marszałek Bronisław Komorowski wystraszył się słowa „ludobójstwo”. A jak inaczej nazwać planową eksterminację ludności polskiej na Kresach Wschodnich, której dokonali ukraińscy faszyści z OUN i UPA, jeśli nie ludobójstwem?
Najważniejszym celem Polski jest wprowadzenie Ukrainy do Europy. Może dlatego staramy się nie mówić o bolesnych sprawach
Tylko dlaczego przymyka się oczy na to, że Ukraina nie potrafi się uporać z własną przeszłością? Francja z Niemcami się pojednały, ponieważ Niemcy, jako państwo, przyznały się do zbrodni i potępiły faszyzm. Ukraina nie przyznała się do ludobójstwa i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta