Kubica drugi, klęska faworytów
Szczęście uśmiechnęło się wreszcie również do Roberta Kubicy. Na torze w Fudżi Polaka wyprzedził tylko Fernando Alonso. Lewis Hamilton nie zdobył punktów, Felipe Massa był siódmy
Jeśli tak wygląda nudne Grand Prix – a według zapowiedzi wyścig w Japonii miał być nudny – to prosimy o jeszcze. Niczego w walce u stóp góry Fudżi nie brakowało. Był dramatyczny start, głupie błędy faworytów, lawina kar i prysznic z szampana, który urządzili sobie na podium koledzy z padoku: Alonso i Kubica.
Hiszpan wygrał drugi wyścig z rzędu. Miał bardzo szybki bolid, Kubica nie był w stanie za nim nadążyć. – Robert to mój przyjaciel, zwolnił, gdy zobaczył, że mam szansę wygrać – żartował Hiszpan. – Dobrze stać na podium w miłym towarzystwie
– mówił Kubica. Podczas dekoracji obaj cały czas wymieniali żarty. Polak wciąż liczy się w walce o tytuł mistrza świata. Dwa wyścigi przed końcem sezonu ma 12 punktów straty do Hamiltona i tylko siedem do Massy.
Angielski kamikadze
Hamilton był w Japonii dopiero 12. Ruszał z pole position, ale zepsuł start. Dał się wyprzedzić Kimiemu Raikkonenowi, ale na dohamowaniu przed nawrotem spróbował się wcisnąć przed Fina. Był to manewr w stylu kamikadze – spod zablokowanych przy spóźnionym hamowaniu kół wystrzeliły kłęby dymu i srebrny bolid wpadł w prawy bok ferrari. Ułamki sekundy później uderzeniem w to samo miejsce poprawił Heikki Kovalainen osłaniający tyły Hamiltona.
Kilku kierowców ratowało się ucieczką na pobocze, a największą przytomność umysłu zachowali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta