Prawosławie zostaje w duszy
Płacz był, ale chłopy nic nie mogły zrobić – wspomina niszczenie świątyń mieszkaniec Brzeźna
– Dobiegłem, jak wieżyczka się przewracała. Drewno osobno poskładali, blachę osobno, ikony i wyposażenie ludzie zabrali. Płacz był, ale chłopy nic nie mogły zrobić, bo tamci mieli karabiny – mówi 78-letni Stanisław Kowalski z Brzeźna.
Cerkiew w jego miejscowości znikała dwa razy. Świątynia najpierw spłonęła. Odbudowaną przez ludzi w latach 1912 – 1914 cerkiew zburzono w 1938 r. w ramach specjalnej akcji na Chełmszczyźnie.
Materiał z rozbiórki prawosławnych świątyń wykorzystywano np. do budowy domów
„Oficjalnym powodem wyburzania było usunięcie zbędnych, niszczejących cerkwi znajdujących się w miejscowościach, gdzie nie ma prawosławnych. W rzeczywistości administracji państwowej chodziło o ograniczenie liczby placówek duszpasterskich Kościoła prawosławnego oraz o zlikwidowanie nieczynnych świątyń, których...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta