Kenijczycy walczą o mąkę na ugali
Rok po burzliwych wyborach. Trzy główne powody wściekłości Kenijczyków to niedobory żywności, dramat uchodźców i pazerność parlamentarzystów. Rośnie złość, a z nią groźba zamieszek
Przed rokiem, po grudniowych wyborach, które wielu Kenijczyków uznało za sfałszowane, wybuchły zamieszki. W starciach zwolenników urzędującego prezydenta Mwai Kibakiego (popieranego przez lud Kikuju) i opozycjonisty Raili Odingi (jego zwolennicy pochodzili głównie z plemienia Luo) zginęło prawie półtora tysiąca ludzi, a ponad 350 tysięcy musiało opuścić domy.
Walczące plemiona zniszczyły część upraw, oparta na rolnictwie gospodarka zwolniła, ceny żywności i paliwa poszybowały w górę. – To opakowanie kosztuje dziś prawie dolara, dwa razy więcej niż rok temu – mówi Ali, wiejski sklepikarz, stawiając na ladzie kilogram mąki kukurydzianej. Gotuje się z niej ugali, podstawową potrawę. – Ludzi nie stać na jedzenie, a ja zarabiam coraz mniej.
Ali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta