Rząd poszedł za daleko
Resort finansów zbyt dowolnie interpretuje uchwałę RPP – tak Dariusz Filar, członek Rady Polityki Pieniężnej, ocenia rządowy pomysł na zysk NBP
Nawet w obliczu groźby podniesienia podatków nie można naginać reguł ustalonych przez Europejski Bank Centralny i Narodowy Bank Polski – uważa Dariusz Filar. To odpowiedź na przedstawioną w ubiegłym tygodniu propozycję premiera Donalda Tuska, by NBP przekazał w 2010 r. do budżetu ponad 10 mld zł ze swojego zysku.
Rz: Politycy PO mówią, że NBP chce ukryć pieniądze podatników, by nie przekazać ich do budżetu.
Dariusz Filar: Tu nie ma miejsca na finansowe szachu-machu. Wyliczając swoje wyniki, NBP ściśle trzyma się przyjętych reguł, które są zgodne z zasadami Europejskiego Banku Centralnego. I w swojej sprawozdawczości bank jest całkowicie przejrzysty.
Czyli to bardziej powtórka z pomysłów Grzegorza Kołodki i Andrzeja Leppera, którzy chcieli skorzystać ze środków NBP?
Bezpośrednie porównanie byłoby przesadne. Pewne różnice w stosunku do potraktowania wyniku NBP są – wynikają choćby ze zmiany zasad rachunkowości. W obecnych warunkach bardziej chodzi o mechanizm i skalę tworzenia rezerwy na ryzyko kursowe niż o próbę jej przejęcia. Trudno to też porównywać z pomysłami Andrzeja Leppera, który chciał korzystać z rezerw walutowych.
Jak więc należy odczytywać te działania rządu?
To poszukiwanie pieniędzy w obliczu pogorszenia sytuacji budżetu.
Rząd znajdzie je...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta