Zagrożony naród i wschodnie Locarno
Okres pomajowy w polityce międzynarodowej stawiał przed politykami trudne wyzwania. Sytuacja Rzeczypospolitej po Locarno i umowie niemiecko-rosyjskiej z 24 kwietnia 1926 roku uległa osłabieniu, pojawiały się projekty zbiorowego bezpieczeństwa. W tym właśnie czasie rozpoczęto realizację odległego jeszcze zamysłu integracji europejskiej. Czy nasze interesy mogły być zabezpieczone tą drogą? Co wobec nowej sytuacji uczynił Piłsudski?
Wedle rekapitulacji sytuacji międzynarodowej, dokonanej przez Marszałka, przede wszystkim utrzymywała się wrogość Republiki Weimarskiej wobec Rzeczypospolitej. Równolegle do tego nieufność drugiego z wielkich sąsiadów – Rosji, w której władzę konsolidował Józef Stalin. Na to nakładała się wrogość Litwy, napięte mimo usiłowań kilku polskich ministrów spraw zagranicznych stosunki z Czechosłowacją. Po stronie aktywów solidne stosunki z Rumunią, więź z Francją, drugim traktatowym sojusznikiem, słabnąca jednak po Locarno.
Jak więc udało się w ciągu kilku zaledwie lat awansować do roli regionalnego półmocarstwa, państwa, z którym musiały się liczyć największe potęgi? Doprowadziły do tego: uporządkowanie priorytetów, samodzielność naszej polityki zagranicznej i realizacja polityki równowagi, którą Piłsudski w latach 1926 – 1932 konsekwentnie przygotowywał do wprowadzenia w życie.
Nie rezygnował przy tym z obecności naszego kraju w projektach o charakterze wielonarodowym, choć im nie dowierzał. Dawały one jednak okazję do ułożenia stosunków tam, gdzie inaczej nie było można. Przykładem pakt Brianda-Kelloga. Amerykański sekretarz stanu Frank Kellog zaproponował 28 grudnia 1927 r. ogólny, międzynarodowy pakt o wyrzeczeniu się wojny jako instrumentu polityki międzynarodowej. Rozwinął go Aristides Briand, francuski minister spraw zagranicznych,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta