Listy do "Rzeczpospolitej": „Po złej stronie drogi”
Panu Robertowi Bieleckiemu w wywiadzie na temat ruchu prawo- i lewostronnego samochodów („Po złej stronie drogi”, „Rz” 210, 8.09.2009 r.) umknęły dwie kwestie: historyczna i praktyczna.
Otóż ruch prawostronny został istotnie rozpowszechniony przez Napoleona, ale pomysłu należy upatrywać nie w strategii militarnej boga wojny, lecz w obsesyjnej potrzebie niszczenia „starego porządku”, jaka ogarnęła animatorów rewolucji francuskiej. Zmiany dla samego zmieniania. O jednym wszakże zapomnieli: wprowadzając ruch prawostronny, nie zadekretowali zasady pierwszeństwa z lewej. Skutkiem tego mamy w ruchu „po dobrej stronie drogi” paradoks: wszędzie na drogach obowiązuje domyślna zasada pierwszeństwa dla pojazdów nadjeżdżających z prawej strony, tylko nie w ruchu okrężnym.
Brytyjczycy przy swoim ruchu lewostronnym nie mają takiego dyskomfortu: dojeżdżając do ronda, przepuszczają pojazdy nadjeżdżające z prawej. Jak na każdym skrzyżowaniu dróg równorzędnych.
— Roman Gałoński, Kędzierzyn-Koźle