Ochrona zdrowia zabytków
Na Zachodzie stare szpitale odnawia się pieczołowicie i wyposaża supernowocześnie, uzupełnia nowymi budynkami. Do Polski ten trend dociera powoli
Dawniej panował przesąd, że drobnoustroje chorobotwórcze wgryzają się w ściany budynków i nie można się ich pozbyć. 20 lat temu z renesansowej Willi Decjusza w Krakowie wyprowadził się szpital przeciwgruźliczy i przystąpiono do remontu. – Uważano, że ściany są „zaprątkowane”, podjęto kretyńską decyzję o zbiciu tynków aż do cegły. Tak zniszczono cenne polichromie – wspomina dr Zbigniew Beiersdorf, konserwator miasta Krakowa w latach 1991 – 1999. Ucierpiała perła architektury, dzieło Bartolomeo Berecciego, autora kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu. – Dziś chemia budowlana radzi sobie z każdym skażeniem budynku – twierdzi Barbara Jezierska, mazowiecki konserwator zabytków. I konsekwentnie wpisuje do rejestru zabytków stare szpitale, jak Dzieciątka Jezus przy ul. Lindleya czy Przemienienia Pańskiego na Pradze w Warszawie.
Transatlantyk w Otwocku
– Na Zachodzie jest moda na leczenie w szpitalach zabytkowych. Są prywatnymi klinikami dla zamożnych – przekonuje Jezierska. Tym tropem myślenia poszła zapewne spółka Europejskie Centrum Zdrowia Otwock. W 2004 r. kupiła za 6,2 mln zł 24 budynki po byłym Wojskowym Szpitalu Gruźlicy i Chorób Płuc w Otwocku, wraz z 13-hektarową działką. Główny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta