Feministki walczą z różowym piekłem
Dom towarowy Sainsbury’s został oskarżony o seksizm, bo sprzedawał stroje dla dzieci z podziałem na płeć
Feministkom z organizacji Pink Stinks (Różowy jest do niczego) nie spodobało się, że przebrania dla dzieci sprzedawane w ponad 500 sklepach Sainsbury’s były oznaczone „dla chłopców” albo „dla dziewczynek”. Jeszcze bardziej oburzyło je to, że stroje lekarza, żołnierza czy pilota przeznaczono dla chłopców, a stroje pielęgniarki i stewardesy dla dziewcząt.
Według Pink Stinks to seksizm. – Patrząc na ubranka dla dzieci sprzedawane przez Sainsbury’s, czuję się, jakbym się cofnęła w czasie do lat 50. – oburza się w rozmowie z „Rz” rzeczniczka Pink Stinks Lucy Lawrence. Według niej Sainsbury’s daje dziewczynkom do zrozumienia, że są zawody dla nich niedostępne.
– Chodzi o stereotypy. Chłopcy zostają lekarzami, a dziewczynki pielęgniarkami. Dziś, kiedy w naszym kraju medycynę studiuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta