Państwo i tak zapłaci?
Trzeba się ubezpieczać” – to zdanie wypowiedziane przez premiera Włodzimierza Cimoszewicza wiosną 1997 roku, w trakcie powodzi stulecia, z pewnością kosztowało Sojusz Lewicy Demokratycznej niejeden punkt procentowy poparcia w wyborach parlamentarnych, do których doszło kilka miesięcy później. A i samemu Cimoszewiczowi nie ułatwiło kariery.
Politycy wyciągnęli z tamtej lekcji – czego można się było, niestety, spodziewać – naukę odwrotną do społecznie pożytecznej, choć bez wątpienia oczekiwaną przez znaczną część wyborców. Mianowicie, niemal jak jeden mąż, utwierdzili się w przekonaniu, że wyborcom nie opłaca się mówić ani tym bardziej zalecać niczego, czego nie chcieliby usłyszeć, nawet jeśli jest to tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta