Lubię mieszać nastroje – tak właśnie rodzi się na ekranie poezja
O szacunku dla pijaków, rodzinnej miłości i zderzaniu piękna z brzydotą mówi Felix van Groeningen. Jego film „Boso, ale na rowerze” w piątek pojawi się w kinach.
Czy kiedyś spotkał pan taką rodzinę bezrobotnych pijaków jak klan Strobbe, o którym pan opowiada?
Felix van Groeningen: Nie, ale po przeczytaniu książki mogłem ich sobie wyobrazić. Mój ojciec miał bar w Ghent, w nim właściwie się wychowałem. Widziałem tam wielu pijanych, jednak nie tak agresywnych. Obejrzałem też kilka dokumentów. Zapadł mi w pamięć szczególnie jeden: o brukselskiej rodzinie – pijącej mniej i nie tak gwałtownej jak Strobbe – która bardzo ze sobą trzymała. Szanuję takich ludzi, uważam, że nie powinno się na nich patrzeć z góry.
W „Boso...” matka czterech synów to porządna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta