Wierny pokoleniu Kolumbów
W sobotę, 12 czerwca, zmarł Jerzy Stefan Stawiński – pisarz, scenarzysta, jeden ze współtwórców polskiej szkoły filmowej
– Filmy powinni robić ludzie, których coś bardzo boli, którzy są wściekli, którzy coś przeżyli, zrozumieli, przemyśleli – powiedział mi kiedyś Jerzy Stefan Stawiński. – Jak człowiek nie ma nic do powiedzenia, to będzie produkował najwyżej seryjne, trzeciorzędne knoty.
Urodził się w 1921 roku w Zakręcie koło Otwocka w inteligenckiej rodzinie. Przeżył więc niemal cały traumatyczny wiek XX, ale na jego twórczości najmocniej odcisnęło się doświadczenie II wojny światowej. W 1939 roku brał udział w kampanii wrześniowej, od 1940 roku działał w konspiracji, miał pseudonim Łącki, potem Lucjan. Był żołnierzem pułku AK „Baszta”, w czasie powstania dowodził kompanią łączności K-4, przedostawał się kanałami z Mokotowa do Śródmieścia.
Przede wszystkim pisarz
Po upadku powstania trafił do niemieckiego oflagu w Murnau. Wrócił do Polski w 1947 roku, skończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim.
Pierwszą powieść „Światło we mgle” opublikował w 1952 r. Zawsze uważał się przede wszystkim za pisarza, ale przylgnęła do niego etykietka scenarzysty.
– Kiedy zaczynałem pracować, postanowiłem zostać literatem, czyli operować słowem – mówił. – Kontakty z filmem – z obrazem – były dla mnie czymś wtórnym. Ale kino jest bardziej popularne od książki, więc z czasem uznano mnie za scenarzystę.
Trudno się dziwić. Stawiński stał się jednym z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta