Nudny Bert, znachor serc
Holandia – Dania. Bert van Marwijk to trener, który usunął się w cień holenderskich gwiazdorów. I to działa
Pierwszy raz od dawna Holandia ma trenera, którego w innych krajach nie rozpoznają na ulicy. I jest jej z Bertem van Marwijkiem dobrze.
O Holandii zwykło się pisać jak o szczęśliwej wyspie futbolu, na której rodzą się sami artyści, romantycy i trenerscy geniusze, a trawa jest zawsze bardziej zielona niż u sąsiadów. Pisze się tak nadal, choć ten pejzaż się od kilku lat rozmija z rzeczywistością i Holendrzy są pierwsi, by to przyznać.
Kiedy ostatnio klub z Eredivisie oczarował w Lidze Mistrzów? Kiedy jakiś holenderski piłkarz był bohaterem naprawdę wielkiego transferu? Ilu trenerów, tych misjonarzy futbolu, awansowało ze swoimi drużynami do mundialu w RPA? Oprócz Berta van Marwijka tylko Pim Verbeek z Australią, i uczy jej tak nudnej gry, że Holendrzy ledwo rozpoznają w nim rodaka.
W lidze Feyenoord jest w kryzysie finansowym, PSV – organizacyjnym, Ajax spowszedniał. Rok temu tytuł zdobyło AZ Alkmaar, ale jego właściciel zbankrutował w przeddzień startu w Lidze Mistrzów. Teraz mistrzem jest Twente Enschede, drużyna tak wielka, że dała kadrze na mundial jednego piłkarza – bramkarza na ławkę rezerwowych.
Trenerzy, którzy te drużyny doprowadzili do tytułów, tuż po mistrzostwie odeszli tam, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta