Kiedy nie kupować od dewelopera
Jak bezpiecznie kupić mieszkanie, które jest tylko na papierze, gdy trzeba za nie już płacić? Jeśli w umowie deweloperskiej, nawet zawartej w formie aktu notarialnego, termin przekazania nabywcy mieszkania nie będzie obwarowany żadną sankcją, np. karą umowną, to walor takiego zapisu będzie jedynie papierowy. Na pytania odpowiada Małgorzata Zamorska, radca prawny, partner w kancelarii bnt Neupert, Zamorska & Partnerzy
Rz: Czy kupiłaby pani mieszkanie, gdy deweloper prowadzi przedsprzedaż, czyli tak naprawdę sonduje rynek, wystawiając promocyjne ceny, bo chce wiedzieć, na jaki procent inwestycji zbierze chętnych w określonym czasie?
Małgorzata Zamorska: Nie kupiłabym. Zdarza się czasem, że prawnik wikła się w transakcje, które odradzałby swoim klientom, w tym jednak wypadku bym nie ryzykowała.
Dlaczego?
Na rynku jest spora oferta lokali, także tych już gotowych lub których budowa jest zaawansowana, więc raczej nie ma sensu wiązać się umownie, gdy perspektywy oddania mieszkania do użytku są mgliste.
Owszem, są osoby, które niepomne ryzyka decydują się na zawarcie umowy nawet na etapie znacznie poprzedzającym przysłowiową dziurę w ziemi, tłumacząc tę decyzję np. wyjątkową lokalizacją. W takim przypadku trzeba jednak mieć na uwadze, jaki rodzaj umowy się podpisuje, czy jest to tzw. umowa rezerwacyjna, która praktycznie nabywcy nic nie daje, czy jest to już docelowa umowa deweloperska. Tylko ta druga, i to podpisana w formie aktu notarialnego, daje kupującemu określone gwarancje, choć oczywiście sens tych gwarancji zależy od zapisów umowy.
Jeżeli przykładowo w umowie zostanie ustalony termin przekazania nabywcy mieszkania, lecz termin ten nie będzie obwarowany żadną sankcją, np. karą umowną, to walor takiego zapisu będzie jedynie papierowy.
Czy to bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta