Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zarażony polskim romantyzmem

26 marca 2011 | Plus Minus | Jacek Cieślak
autor zdjęcia: Jacek Poremba
źródło: Fotorzepa

John Porter wydał nową płytę „Back in Town”. Ostrą, bluesową, offową. To mocna odpowiedź na nasze plastikowe czasy.

Rozmowa też zaczyna się ostro: pytam Johna, który w latach 70. zdecydował się na życie w Polsce, jak mu się dzisiaj u nas podoba.

– Widać, że jedną nogą Polacy tkwią w starym systemie – w komunie, a drugą postawili w nowym świecie, który, jak się okazało, wcale nie jest taki wspaniały. Niełatwo w nim żyć. Smutne jest to, że kraj, który po 1989 r. miał tyle możliwości – przegapił swoją szansę. Cywilizacyjną szansę!

Wystarczy przekroczyć granicę, żeby zobaczyć, jak bardzo jesteśmy zacofani.

– Autostrady, sprawna kolej, hale koncertowe są w Czechach, na Węgrzech, w Chorwacji, Słowenii. Dlaczego tu ich nie ma? Kocham was, na swój sposób, za bojowość, ale wychodzi na to, że Polacy mają psychiczny feler. Za granicą pracujecie dobrze. Uczciwie. Ale wystarczy, że wracacie do kraju i zaczyna się katastrofa! Za granicą nie da się tego zrozumieć. Trzeba tutaj być. I to długo. Inaczej nie wychwyci się tego nietypowego polskiego wirusa. Tego jakiegoś paskudztwa ukrytego. Nie od razu widać tę chorobę. A przecież was toczy.

Polacy mówią o wspólnych celach, ale każdy gra na swoje konto i wycina konkurencję.

– Cała nadzieja w młodym pokoleniu – mówi i szybko się mityguje: – Ile razy mam to powtarzać? Ile razy wierzyć?

To, co się dzieje teraz w Polsce, dla Walijczyka urodzonego w Anglii jest koszmarem.

– Nie mogę czytać i oglądać...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8887

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament