Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Życie uczuciowe inżyniera dusz ludzkich

26 marca 2011 | Plus Minus | Krzysztof Masłoń
źródło: BEW

Wasilij Grossman uzyskał uwolnienie żony z rąk NKWD i zaopiekował się jej synami, dziećmi rozstrzelanego „wroga ludu”

Wasilij Grossman bardzo chciał zostać pisarzem, choć do pewnego momentu wyglądało, że pójdzie w ślady ojca, inżyniera chemika. Po studiach chemicznych podjął pracę w instytucie naukowo-badawczym w Makiejewce, zajmując się bezpieczeństwem prac górniczych. W Donbasie mieszkał do roku 1933.

W 1931 roku rozwiódł się z żoną Galiną. To jednak, co miało zaważyć na reszcie życia Grossmana, stało się  w marcu 1934 r. Jego opowiadanie „W mieście Berdyczowie" (znany jest film „Komisarz" Askoldowa zrealizowany na motywach tego opowiadania) zachwyciło Gorkiego, który namaścił autora na zawodowego pisarza. Mniej podobała mu się powieść „Glikauf",  produkcyjniak o ludziach Donbasu i ich pracy, ale i ona została opublikowana.

Świeżo upieczony prozaik zabrał się do kolejnej książki – „Stiepan Kolczugin", zaczął też sztukę teatralną, wreszcie zakochał się. W żonie przyjaciela, też pisarza, Borisa Hubera, Oldze Michajłownie Huber, która dla Wasilija zostawiła nie tylko męża, ale i synów – Miszę i Fiedię.

Fiodor Huber, który po latach w 2005 roku, posiłkując się listami Grossmana, napisał książkę o nim – „Wasilij Grossman. Pamięć i listy", wspomina, że jako dziecko, gdy mama przychodziła odwiedzić synów, krzyczał: „Wszyscy mają dobre mamy, tylko ja – złą!". Dramatyczna sytuacja rozwiązała się w typowo sowiecki sposób. 20 czerwca...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8887

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament