Obcokrajowcy uciekają z Libii, ale wielu Polaków zostało
Z Bengazi, miasta, w którym zwolennicy Kaddafiego wymordowali niedawno kilkuset ludzi, uciekają tysiące obcokrajowców- gastarbeiterów.
W porcie koczowały ich we wtorek setki. Z całym dobytkiem rozłożonym na zabłoconym nabrzeżu.
Przed greckim statkiem ustawili się Syryjczycy. A wykonujący tu najgorzej płatne zajęcia przybysze z Bangladeszu biegli z torbami na głowie na drugie nabrzeże, gdzie także miało coś po nich przypłynąć.
W Bengazi mieszka kilkanaście polskich rodzin. Złożonych z Polek, libijskich mężów, których poznały, gdy ci odwiedzali „bratni PRL", i ich dzieci. Żadna rodzina nie zdecydowała się na wyjazd. – Nie chciałam tu zostawiać rodziny, mam już urodzone w Libii wnuki – mówi Bożena Erendt-Mustafa mieszkająca w tym kraju od 1978 roku.
—Jerzy Haszczyński z Bengazi