Bieg na 30. piętro pałacu po protezy
Zaledwie 7 minut i 45 sekund potrzebował Grzegorz Flunt, by w niedzielę – w mundurze strażaka i ważącą 8 kg butlą ze sprężonym powietrzem na plecach – wbiec po schodach na 30. piętro Pałacu Kultury i Nauki.
– To fantastyczne uczucie. Na starcie dawałem sobie 15 minut na pokonanie dystansu. A udało się dwa razy szybciej – cieszył się sportowiec już po zakończonym biegu.
W drodze na szczyt, ze względów bezpieczeństwa, asystował mu kolega. Na ostatnie piętro PKiN Grzegorz Flunt wdrapał się, by pomóc Marcinowi Statuchowi, podopiecznemu fundacji Jana Meli Poza Horyzonty.
– Po amputacji nóg potrzebuje nowych protez. Na ich zakup brakuje jeszcze 66 tys. zł – mówi sportowiec.
Ile pieniędzy udało mu się zebrać, będzie wiadomo na początku tygodnia, gdy podliczone zostaną datki, wpłacone na konto fundacji.