Uczę się Polski, bo mam ją w sercu
Ludovic Obraniak o naturalizacji piłkarzy, duchu drużyny i stabilizacji w składzie
Rz: Porażka z Litwą 0:2 to zawstydzający wynik?
Ludovic Obraniak: Przede wszystkim – niesprawiedliwy. W Kownie nie byliśmy gorszą drużyną, zabrakło nam tylko szczęścia. Litwini stworzyli dwie dobre okazje i obie wykorzystali, my mieliśmy pięć takich, po których powinny paść gole, a nie udało nam się trafić choćby raz. Chociaż mecz kosztował nas bardzo dużo sił, z trybun nie dało się tego chyba oglądać. Nie funkcjonowało to, nad czym pracowaliśmy wcześniej, nie wymienialiśmy szybko pozycji. Podobnie było, gdy wygraliśmy z Norwegią 1:0, ale oczywiście zwycięstwo z tak silną drużyną poprawiło humory w drużynie i dodało pewności siebie.
Jak będzie z Grecją?
Nie wiem, to zależy nie tylko od tego, jaką decyzję podejmie trener, ale też od przeciwnika – czy będzie chciał grać otwarty futbol. Warto postarać się o zwycięstwo, bo następnym razem w takim gronie zobaczymy się przecież dopiero w czerwcu.
W drużynie jest coraz mniej nowych twarzy. Wreszcie stabilizacja?
Na pewno grupa nie jest jeszcze zamknięta, bo na każdym zgrupowaniu pojawia się dwóch, trzech nowych zawodników. Ale rzeczywiście, na rok przed mistrzostwami Europy drużynę już widać, wiadomo,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta