Ludzie tutejsi
Ludzie tutejsi
Jako dziennikarz specjalizujesz się w problemach tzw. Ściany Wschodniej.
Nie lubię tego określenia. Jest to eufemizm omijający nazwę właściwą -- kresy wschodnie. Poza tym miano to sugeruje pewną nieprzenikalność, a powinno być akurat odwrotnie.
Jesteś rdzennym białostoczaninem?
Tak, urodziłem się w Białymstoku, na pograniczu różnych kultur i narodowości. Również moja rodzina wywodzi się z odmiennych wyznań. W domu krzyżowały się religie. Ze strony ojca -- prawosławie, ze strony matki -- katolicyzm. Obchodziliśmy jedne i drugie święta. Mnie akurat ochrzczono w obrządku katolickim, ale wychowany byłem w tolerancji.
W Białymstoku antagonizmy ukraińsko-polsko-białoruskie są jednak wyczuwalne, niekiedy rysując się bardzo ostro.
One były i z pewnością będą. Środowiska białoruskie czy ukraińskie są dziś wewnętrznie podzielone i rozdarte, pod względem politycznym i religijnym. Ale to jest ich wewnętrzny problem. Ja nie czułem żadnego rozdarcia, a kultura kresów wschodnich fascynowała mnie do tego stopnia, że swobodnie wchodziłem w środowiska innowierców czy mniejszości etnicznych i porozumiewałem się z nimi w sposób naturalny. Na Białostocczyznie żyją także Litwini, Karaimowie, staroobrzędowcy i Tatarzy.
Z twojego reportażu z Kruszynian -- "Allach akbar" wiem jednak, że w tej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta