Literatura jako rachunek sumienia
Henryk Krzeczkowski był raczej mistrzem powtarzania prawd znanych aniżeli odkrywcą nowych
Literatura jako rachunek sumienia
Na czym polega niezwykłość krótkich tekstów zmarłego przed kilku laty Henryka Krzeczkowskiego, zawartych w tomie "Proste prawdy"? Co sprawia, iż wyodrębniają się one spośród dziesiątków innych felietonów, szkiców i rozpraw krytycznych? Ich siłą nie jest -- trzeba to od razu stwierdzić -- jakaś niezwyczajna oryginalność. Krzeczkowski był raczej mistrzem powtarzania prawd znanych aniżeli odkrywcą nowych. Nigdy tego zresztą nie ukrywał. Zdaje się, że zbyt pospieszne dążenie do odróżnienia się i nowości traktował jako cnotę co najmniej wątpliwą. Nie bał się bronić banału, oczywistości i truizmów -- tego wszystkiego, co dzisiaj wydaje się przekreślać rangę prawdziwego i ntelektualisty. Jak pisał, powtarzanie prawd oczywistych znamionuje mądrość i doświadczenie życiowe, a nie niedojrzałość i głupotę.
Tym, co musi zaskoczyć każdego chyba czytelnika pism Krzeczkowskiego, jest ich jednolitość. Od pierwszego do ostatniego szkicu autor spełnia wyznaczone sobie samemu zadanie: "przypomnijmy twórcy i konsumentowi, że utwór literacki nawet wtedy, gdy chce być zabawą, jest postępkiem, który należy uwzględnić w rachunku sumienia". To właśnie ta miara, którą Krzeczkowski posługuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta