Dziennik pisany nocą
Dziennik pisany nocą
Gustaw Herling-Grudziński
Neapol, 19 maja 1996
Szerzy się "rewizjonizm". Ale nie ten poczęty w łonie komunizmu, ten spoczywa dziś na "cmentarzysku idej" pod nagrobkiem ułożonym przez Kołakowskiego w myśl zasady "dla każdego coś miłego", dla konserwatystów, dla liberałów, dla socjaldemokratów. Po latach zmartwychwstali przede wszystkim "socjaldemokraci", mienią się nimi dumnie postkomuniści (i na Wschodzie, i na Zachodzie) , dawni prześladowcy "socjal-zdrajców" i "socjal-faszystów".
Szerzy się "rewizjonizm" inny, wymierzony przeciw "legendom" o ciosach, jakie zadał ludzkości totalitaryzm różnych maści. "Zadał rzekomo ciosy rzekome", jak brzmiałaby poprawna formuła obecnych "rewizjonistów".
Kapłan francuskiego marksizmu, niegdyś wyrocznia w lewicowym Paryżewie, Roger Garaudy, porzucił był już dawno Nową Wiarę komunistyczną na rzecz starej wiary mahometańskiej. Rzecz można ostatecznie przełknąć, ekstremalne konwersje nie należą do rzadkości, jakkolwiek wtym wypadku Kapłan, zrzuciwszy kapłański strój, przywdział kolorowy strój Błazna, obszyty dzwoneczkami. I tymi dzwoneczkami potrząsa energicznie, aby ostrzec świat, że zwykłym oszukaństwem propagandowym jest holocaust. "Trzeba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta