Jak połączyć komunizm i buddyzm
Nakarmić buddyjskich mnichów i złożyć ofiary. Tak można obchodzić urodziny komunistycznego przywódcy
Sobotnie wybory do laotańskiego parlamentu, Zgromadzenia Narodowego, raczej nie przyniosą rewolucyjnych zmian. Rządzi jedyna Laotańska Partia Ludowo-Rewolucyjna, a deputowani mają „studiować, rozumieć i wdrażać zalecenia i politykę partii" – jak mówi konstytucja.
Nie zakłócać spokoju mnichom
Komunistyczne władze najpierw próbowały walczyć z buddyzmem. Chyba nie tylko siła wiary, ale przede wszystkim względy czysto praktyczne wzięły jednak górę.
Codziennie o szóstej rano z każdej świątyni wyrusza pomarańczowy sznureczek bosych mnichów z pustymi miskami. Mnichów obdarowują wszyscy, także komunistyczni oficjele.
Do swoich klasztorów przynoszą ryż, banany, słodycze; tym, co zostanie, mnisi dzielą się z potrzebującymi. Nikt więc nie głoduje, bo klasztor jest zawsze blisko. W 300-tysięcznym Wientian klasztorów jest ponad 500.
W Luang Prabang, duchowej stolicy kraju wpisanej na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, bary zamykane są o jedenastej, żeby nie zakłócać mnichom spokoju i pozwolić mieszkańcom zdążyć na szóstą rano przygotować dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta