Potrzebna, choć mało spektakularna wizyta
Może nie nadszedł czas na festyn, bo najpierw musimy na nowo ułożyć nasze stosunki. W takim razie wartości wizyty Obamy nie należy mierzyć ilością podpisanych dokumentów, ale tym, czy podtrzyma ona, czy zmieni tendencję we wzajemnych stosunkach – ocenia publicysta „Rzeczpospolitej”
Czy wizyta Baracka Obamy jest spektakularnym sukcesem? – nie. Czy była potrzebna – jak najbardziej. Spektakularnym sukcesem być nie mogła, bo nie było do tego podstaw. Jedynym polem, na którym zapowiada się znaczący postęp, jest sprawa gazu łupkowego, bo tu są realne pieniądze i inwestycje. Niemniej obie strony – i polska, i amerykańska – wykonały krok naprzód. Taki, na jaki dziś możemy sobie pozwolić.
Nie była to tylko wizyta kurtuazyjna, bo wyraźnie nakreślone zostały pola, na których możemy i chcemy współpracować: gospodarka, bezpieczeństwo, rozszerzanie demokracji w północnej Afryce i wschodniej Europie.
Zysk z łupków
Gospodarka, czyli dziś przede wszystkim sprawa wydobycia gazu łupkowego. Nie wiemy, co w trakcie spotkań zostało ustalone. Wiemy natomiast, że musimy zmienić polskie prawo tak, by z jednej strony inwestorom gazowym ułatwić działania już teraz, z drugiej – przygotować rozwiązania, które zabezpieczą nasze interesy w przyszłości. Kluczowe oczywiście jest ustalenie, jaka część zysku z przyszłego wydobycia gazu (jeśli oczywiście ten gaz będzie i będzie można go wydobywać) trafi do polskiego Skarbu Państwa.
Amerykanie znakomicie zdają sobie sprawę z tego, że nałożymy na nich jakieś haracze za gaz łupkowy, ale chcą wiedzieć, jakie one będą i jak będą skonstruowane
Jak przekonywał mnie jeden z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta