Z viaboksem przez bramki, czyli elektroniczne myto po polsku
Masz auto, którego dopuszczalna masa całkowita przekracza 3,5 t? Od 1 lipca powinieneś płacić elektronicznie za niektóre odcinki dróg. Za całkowity brak opłaty grozi 3 tys. zł kary, za opłatę niepełną 1, 5 tys. zł
System e-myta ruszył z dwu-dniowym opóźnieniem, firmie KAPsch udało się go w końcu uruchomić. Jak działa w praktyce?
Skromne początki
Obecnie system obowiązuje tylko na ok. 1,6 tys. km tras. Ale będzie sukcesywnie rozbudowywany, do 6 tys. km. Jeśli ktoś jeździ tylko po lokalnych drogach, musi się dokładnie przyjrzeć mapie, może się bowiem okazać, że jeszcze przez pewien czas nie będzie płacił za przejazd szosą i nowymi regulacjami nie musi się przejmować. Np. przedsiębiorca z Lublina dotrze do stolicy, Siedlec, Białegostoku czy Rzeszowa bez opłaty. Ci, którzy wożą towary lub ludzi w okolicy Wrocławia, Poznania, Katowic lub Szczecina, raczej nie mają wyboru, viabox jest im niezbędny >patrz mapa.
Kto zapłaci
Zrobi to, zgodnie z ustawą o drogach publicznych, korzystający z drogi publicznej na ogół wtedy, gdy jego samochód sam albo z przyczepą lub naczepą przekroczy 3,5 t dopuszczalnej masy całkowitej (dmc). W praktyce przedsiębiorca albo właściciel pojazdu. On także będzie uiszczał kary, jeśli zrobi coś nieprawidłowo.
Jakie pojazdy podlegają opłacie? Wszystkie przekraczające 3,5 t dmc, także tzw. zestawy, czyli ciągniki siodłowe z naczepą bądź przyczepą (przyczepami), jeśli przekroczą razem 3,5 t dmc. Również auta osobowe czy dostawcze, jeśli wraz z dołączoną do nich przyczepką przekraczają 3,5 t dmc. Nie ma znaczenia czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta