Zimny prysznic dla gorącej linii miasta
robert biskupski Miejskie call center, gdzie pod jednym numerem zgłosimy każdy problem, nie ruszy w tym roku. Ratusz unieważnił przetarg na jego budowę. Za wysokie ceny – tłumaczą urzędnicy
Warszawiacy nadal będą biegać z książką telefoniczną. Na profesjonalne call center dla mieszkańców ratusza nie stać. Planował wydać 4 mln zł. Po ogłoszeniu przetargu dostał dwie oferty. Comarch zażądał 7,3 mln zł, zaś konsorcjum firm Wola Info i Damovo – ponad dwa razy tyle.
– Kwota, którą zaproponowaliśmy, była bardzo niska w odniesieniu do wymagań postawionych przez Warszawę – mówi Paweł Wiśniewski, przedstawiciel firmy Comarch.
Innego zdania są przedstawiciele ratusza. – Z naszego rozeznania wynika, że da się to zrobić w cenie, którą założyliśmy, czyli za 4 mln zł – mówi dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej Marcin Wojdat. – Nie możemy sobie pozwolić na płacenie gigantycznych marż. Tym bardziej że postępowanie było w trybie dialogu konkurencyjnego, więc rozmawialiśmy z firmami i doskonale zdawały sobie sprawę, jaki mamy budżet na ten projekt.
4 mln zł chce wydać miasto na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta