Za kulisami Powstania 1944
To zdumiewające, ale najważniejsze wydarzenie w historii Warszawy – Powstanie roku 1944 – nigdy nie doczekało się obiektywnej oceny. Niektóre jego aspekty nie były i nie są dostrzegane nawet w poważnych opracowaniach.
rafaŁ jabŁoŃski
Przy niedostatku dokumentów pomocne bywają wspomnienia oraz wywiady prasowe sprzed lat, których lektura daje co nieco do myślenia. Otóż pierwszym krokiem do Powstania był alarm zarządzony przez późniejszego jego dowódcę płk. Antoniego Chruściela „Montera".
Ponieważ Niemcy ogłosili, że 28 lipca sto tysięcy mężczyzn ma się zgłosić do prac fortyfikacyjnych, zarządził on na ten dzień mobilizację. Twierdzono, że zrobił to z obawy przed zatrzymaniem przez okupanta ludzi do pracy, w tym żołnierzy podziemia, co z kolei groziło rozbiciem polskiej konspiracji.
Z czasem niezależni badacze zaczęli sugerować, że w ten sposób ujawniono całą AK, bo niemieccy pracodawcy zorientowali się, kto nie przyszedł do firmy, a nie pojechał kopać okopów. Konspiratorzy nie ponieśli jednak żadnych konsekwencji, gdyż Niemcy byli spanikowani bliskością Sowietów, a trzy dni później wybuchło już Powstanie. Niespodziewanie okazało się, że – „alarm zarządził »Monter« samowolnie i na mój rozkaz go odwołał". Powiedział to w 1965 r. dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski, ps. Bór w rozmowie z prof. Janem M. Ciechanowskim (zamieszczonej w wielokrotnie wznawianym opracowaniu – „Na tropach tragedii...").
Zagadkowy meldunek
Dziś wiadomo, że decyzję o walce podjęto 31 lipca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta