Utracone zaufanie do Polski
Z białoruskiej wpadki powinniśmy wyciągnąć wnioski dotyczące systemu kształtowania polskiej polityki zagranicznej, jej wiarygodności i spójności. A nie wygląda to optymistycznie – zauważa ekspert
W dniu, w którym do mediów przedostała się informacja, że polska prokuratura przekazała dane o koncie bankowym białoruskiego działacza opozycyjnego Alesia Bialackiego władzom w Mińsku, polską polityką zatrzęsło. Posypały się, i to z najwyższych szczebli politycznych, słowa o niekompetencji, głupocie, skandalu. Z kręgów opozycji białoruskiej zaczęły docierać wyrazy zdziwienia, niezrozumienia i szoku, a także opinie, że to potężny cios dla polskiej polityki wspierania demokracji na Białorusi. Ta bowiem opierała się w dużym stopniu na zaufaniu do Polski jako sprawdzonego, pewnego partnera. Teraz to zaufanie na długo straciliśmy.
Problem systemowy
Musi upłynąć trochę czasu, zanim w pełni można będzie ocenić skutki bezrefleksyjnej decyzji Prokuratury Generalnej, bo to ona w pierwszej kolejności zawiniła. Jeśli ludzie kierujący departamentem zajmującym się sprawami międzynarodowymi (sic!) tej instytucji nie mają bladego pojęcia o podstawowych założeniach polskiej polityki zagranicznej, jeśli traktują prośbę od władz jedynej europejskiej dyktatury jak każdą inną prośbę o pomoc prawną, jeśli nie zapala im się na taką prośbę czerwona lampka lub nie pojawia się refleksja, aby zapytać MSZ lub chociażby sprawdzić w Google'u, kim jest Aleś Bialacki, to oznacza, że nie wystarczy jedna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
