Konwicki – poeta i kibic
„W pośpiechu”, rozmowy Tadeusza Konwickiego z Przemysławem Kanieckim, to dobra lektura na listopad
Książka jest wydarzeniem, bo Konwicki miał już nie publikować.
Kaniecki skorzystał z czasu, w którym mistrz ma zwyczaj spacerować, oglądać zmianę warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza oraz liczyć samoloty przelatujące nad Warszawą. To chyba działanie magiczne, rodzaj wehikułu czasu, który przenosi go w lata 30., kiedy jako nastolatek w Kolonii Wileńskiej wyglądał samolotu lecącego z Warszawy do Rygi. A po nocach śniło mu się, że spada i leży roztrzaskany nad Wilią.
Sztuka odchodzenia
Wspomnieniom towarzyszy refleksja o starości. Pisarz gani kokieterię pięknie wyglądających żelaznych ptaków, kuszących go do lotu. Wymachując pięścią w stronę nieba, zarzeka się, że nigdzie nie poleci, bo ledwo żyje. Wykrzykuje: „Mnie już nie dostaną!".
Często żartuje ze swojego wieku. Leczy się u Ireny Dziewońskiej, żony Dudka – pediatry, bo pediatria podobna jest do geriatrii! Wstydzi się starości, gdyż bywa w złym guście. Zachowania Amerykanów, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta