Emerytalny egzamin dojrzałości
Stwierdzenie, że starsi pracownicy, zostając na rynku pracy, zabiorą miejsca pracy młodym, to mit. Bo czy kobiety zabierają pracę mężczyznom, a leworęczni praworęcznym? – pytają eksperci
Propozycja zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn nie jest niczym nowym w polskiej polityce. Już w drugiej połowie lat 90. zaczęli o niej napomykać ekonomiści i demografowie, jednak dotąd reformy nie udało się przeprowadzić.
Mrzonka szalonych ekspertów
Dziś, gdy zagrożenie podążenia kursem grecko-węgierskim staje się coraz bardziej realne, premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski porzucili usypiającą retorykę „ciepłej wody w kranie" i zapowiedzieli czas „trudnych reform".
Wśród propozycji, jakie premier przedstawił w swoim exposé, znalazł się projekt zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn na poziomie 67 lat. Rząd założył, że zmiany potrwają aż 30 lat. Tak łagodna propozycja jest – jak się wydaje – odbiciem przekonania premiera o dużym oporze polskiej klasy politycznej wobec tej idei.
Obawy można zrozumieć – wszak sam Tusk, Rostowski czy inni prominentni politycy PO wielokrotnie twierdzili, że reformy są jedynie mrzonką niewielkiej grupy szalonych ekspertów opętanych żądzą reformowania za wszelką cenę.
Dziś politycy PO otrzeźwieni kryzysem w strefie euro przyznają, że „pewne reformy są jednak konieczne". Zdają się rozumieć, że silne są te państwa, które swoje problemy rozwiązują, a nie te, które chowają głowę w piasek. Jednocześnie nowej gotowości premiera do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta