Dziennik pisany nocą
sandrii, w trakcie ładowania polskich oddziałów na okręty do Włoch. Brytyjski oficer załadowczy wykrył Żulika w plecaku plutonowego P. Nie pomogły nasze błagania, nie pomogło wstawiennictwo naszego dowódcy. "Przepis jest przepisem", powtarzał tępawy Anglik. Ale gdyby Żulik siedział cicho w plecaku, zamiast cicho poszczekiwać, przepis zakpiłby z wojskowych rewizorów JKM.
Dziennik pisany nocą
Gustaw Herling-Grudziński
Neapol, 7 sierpnia 1996
Stary brulion. Z zasady nie grzebię się w moim archiwum, patrzę na nie z przestrachem, obchodzę je z daleka jak złego psa na łańcuchu, ale zdarza się pod moją nieobecność w domu, że żona usiłuje je z wierzchu chociaż odkurzyć. To wówczas wyskakują z masy papieru niespodzianki. Jak ten stary brulion w ceratowej oprawie, ze stemplem Smitha, czyli kupiony w Londynie na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, zapisany niewyraźnym zielonym pismem (kochałem wtedy zielony atrament w wiecznym piórze) , tak w pierwszej chwili obcy, jakby należał do innej osoby. Na pierwszej stronie tytuł: Opiłki egzotyczne. Przyswoiła mi go parokrotna lektura. Po drugiej wojnie światowej, wobec jej wszechogarniającej tragedii i masakry, zanikł zwyczaj odziedziczony po literaturze z pierwszej wojny światowej: opisywania, w przebłyskach bodaj, żołnierskiego życia. Znikły okopy, przewlekłe walki pozycyjne, więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta