Zamach na rodzinę
Zrównanie praw związków partnerskich i małżeństw jest sprzeczne nie tylko z prawem, ale także z naszym interesem narodowym. Co więcej, jest działaniem na szkodę rodzin – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej” Bartosz Marczuk
Sprawa nadania parom tej samej – lub odmiennej – płci takich samych praw jak małżeństwom robi się coraz gorętsza, zwłaszcza że Sejm zajmie się wkrótce projektami ustaw, których zgłoszenie zapowiadają Lewica i Ruch Palikota. Także za sprawą oprotestowanego przez ponad 5 tysięcy osób rządowego dokumentu „Długookresowa strategia rozwoju kraju" zakładającego, że „w perspektywie kolejnych pięciu lat konieczne będzie zrównanie w prawach osób, które funkcjonują w nieformalnych, ale stałych związkach".
Czy forsujący związki partnerskie zdają sobie sprawę z obowiązków, jakie ciążą na małżonkach, i są gotowi je zaakceptować?
Gdybyśmy zrównali prawa związków partnerskich i małżeństw, będziemy dyskryminować rodzinę. Oprócz przywilejów, np. dziedziczenia i wspólnego rozliczania PIT, małżonkowie mają wobec siebie rozliczne obowiązki. Taka polityka będzie także sprzeczna z obowiązującym prawem, a ponadto nierozsądna z punktu widzenia polityki społecznej. Piewcy równych praw par gejowskich czy konkubinatów powinni pamiętać, że zalegalizowany związek kobiety i mężczyzny leży w interesie państwa – jest stabilniejszy, dzięki czemu rodzi się w nim więcej dzieci, których interesy są lepiej zabezpieczone.
Do toczącej się debaty trzeba więc dorzucić trzy pytania:
– Jakie obowiązki wobec siebie będą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta