Ciężki nokaut we Wrocławiu
Śląsk – Legia 0:4. Znakomity mecz Legii. Lider ekstraklasy zagubiony i bezradny, ale Orest Lenczyk zachował klasę
Ten mecz był zaskakującą demonstracją siły Legii, która nie wygrała żadnego z trzech meczów w nowym roku, a w ekstraklasie przytrafiła jej się nawet wstydliwa porażka z Górnikiem Zabrze 0:2. Sygnał jest czytelny: chcemy wygrać ligę.
Pierwszy raz bez Marcina Komorowskiego i Macieja Rybusa, pierwszy raz z Nacho Novo od pierwszej minuty – we Wrocławiu na boisku lidera Legia była jak czołg.
We Wrocławiu, na boisku lidera, Legia była jak czołg. Piłkarze Macieja Skorży miażdżyli przeciwnika
Piłkarze Macieja Skorży miażdżyli przeciwnika, wykorzystując każdą chwilę zawahania. Legia rzuciła się do ataku i po 35 sekundach już prowadziła. Janusz Gol odebrał piłkę Dariuszowi Pietrasiakowi i pobiegł na bramkę Mariana Kelemena. Było 1:0.
– Zaleciłem zawodnikom grę pressingiem, ale się nie spodziewałem, że tak szybko uda się zdobyć bramkę – mówił później Skorża. Gol z pierwszej minuty nie był przypadkiem, Legia dostała wiatru w żagle.
Orest Lenczyk przed meczem mówił, że będzie go bardzo bolało, jeśli Śląsk w tym sezonie nie zdobędzie mistrzostwa. Legia wbijała szpilki co kilka minut. Lenczyk stwierdził później, że gdyby miał uszy zająca, schowałby je pod pachami.
Wiedza nie z książek
Śląsk w starciu z Legią nie miał argumentów. Miotał się bez pomysłu, bez szybkości i ze strachem w oczach. Tydzień...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta