Kościelny kapuśniak
Po niedzielnej mszy w kościele w Lesie Bielańskim proboszcz Wojciech Drozdowicz częstował wiernych postnym kapuśniakiem.
– Gotowałem cały wieczór. Jest trochę za kwaśny, za tydzień będzie lepszy – usprawiedliwiał się przed wiernymi. Ale ci nie narzekali. W ten niekonwencjonalny sposób ksiądz zachęcał do warzywnej diety w czasie Wielkiego Postu. I wstąpienia do Bielańskiego Klubu Kapuścianego. Jego członkowie na miejscu dostawali zielone legitymacje. – Kapuśniak proboszcza jest pyszny. Ale ja nie muszę się zapisywać do klubu, bo i tak przez cały Wielki Post nie jem mięsa – mówi pani Maria. Ale pomysł chwali.