Europejska Partia Przyjaciół Sarkozy’ego
Czy spotkanie Donalda Tuska z człowiekiem, który może za chwilę zostać prezydentem Francji, nie leży w interesie naszego kraju? – pyta publicysta Marek Magierowski
Nie wiadomo, czy bojkot został zaplanowany i czy maczał w nim palce Nicolas Sarkozy. Wiadomo, że kilku europejskich przywódców odmówiło spotkania z rywalem Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich Francois Hollande'em. Do tego grona dołączył Donald Tusk: podczas dzisiejszej wizyty w Warszawie gość z Francji nie będzie miał okazji, aby porozmawiać z polskim premierem. Odbędzie się prawdopodobnie jedynie kurtuazyjne spotkanie z prezydentem Komorowskim.
Żałuję, że Donald Tusk przyłączył się do akcji bojkotu Hollande'a. Pamiętajmy, że socjalistyczny kandydat prowadzi w sondażach – ostatni daje mu 16-procentową przewagę nad Sarkozym w drugiej turze. Niewykluczone, że w maju wprowadzi się do Pałacu Elizejskiego. Czy Tusk nie jest ciekaw jego poglądów? Czy nie warto zamienić paru słów z kimś, kto za dwa miesiące może zostać głową jednego z najpotężniejszych państw świata, mocarstwa nuklearnego, które ma stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i które zainwestowało sporo pieniędzy w polską gospodarkę?
Powstaje wrażenie, iż umówione naprędce spotkanie z Komorowskim jest tylko rozpaczliwą próbą wybrnięcia z niezręcznej sytuacji. Jeśli Hollande wygra wybory, jego partnerem na arenie międzynarodowej będzie Tusk, a nie Komorowski.
Zatrzymać szaleńca
Do 6 maja, a więc daty drugiej tury wyborów, Hollande nie uściśnie też zapewne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta