Wrota Orientu, brama Europy
Nie bez przyczyny Stambuł nazywano Okiem Świata. Położony na granicy kontynentów i cywilizacji, niczym soczewka zawsze przyciągał i skupiał rozmaite kultury
Najpierw na lotnisku noszącym imię Atatürka trzeba kupić wizę. Mała naklejka z wizerunkiem jednego z tureckich zabytków kosztuje 20 dolarów. Jej cena jest inna dla obywateli różnych państw. Z wiszącej nad portretem Ojca Turków kolorowej tablicy wynika, że przynajmniej w tej kwestii gonimy czołówkę świata. Choć do Kanadyjczyków, którzy muszą zapłacić za wizę trzy razy więcej, wciąż nam jeszcze daleko.
Niemal natychmiast po wyjściu z lotniska przybysza przytula Orient. I to dosłownie. W tramwaju, pomimo zaskakującego długością składu, panuje niemożliwy ścisk. Tłumaczyć może to tylko fakt, że linia, z której korzystamy – choć nosząca numer 4 – jest jedyną w mieście. Trudno ją jednak przecenić. Przecina ona bowiem niemal cały zabytkowy Stambuł.
Największy kościół świata
Większość turystów zaczyna zwiedzanie starożytnego Konstantynopola od Hagia Sofia, świątyni, która od swej konsekracji w 537 roku przez stulecia była największym kościołem świata. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków Mehmed Zdobywca, szanując symbol Mądrości Bożej, rozkazał zamienić piękną bazylikę w meczet. Dokonał tego najznakomitszy architekt sułtańskiego dworu Sinan, dodając między innymi widoczne dziś z daleka minarety. Dzielnica Sultanahmet, nad którą się wznoszą, to jednak nie tylko bizantyjskie zabytki, jak Hagia Sofia czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta