Skazaniec w każdym domu
75 lat temu rozpoczęła się „operacja polska" NKWD. Zamordowanych zostało ponad 130 tysięcy Polaków mieszkających w ZSRR. Każda rodzina straciła bliskich
Dwujęzyczny, rosyjsko-ukraiński, akt zgonu wydany w 1990 roku. Nazwisko, imię, otczestwo: Godziszewski, Henrich Emeljanowicz. Data zgonu: 21 listopada 1937 roku. Przyczyna śmierci: rozstrzelanie. Miejsce śmierci: Winnica.
– Dziadek był inżynierem agronomem. Pewnego wieczoru, a był to piątek 4 listopada 1937 roku, przyszedł do domu i opowiada: wczoraj miałem w biurze na stole plany geodezyjne, dziś rano okazało się, że zniknęły. A w nocy przyszło NKWD i go zabrało – opowiada Małgorzata Miedwiediewa, polska działaczka z „sienkiewiczowskiego" Baru na Ukrainie, który w wyniku traktatu ryskiego znalazł się po sowieckiej stronie granicy.
Rodzina Henryka Godziszewskiego więcej nie widziała. Jak wielu innych został posądzony o przynależność do Polskiej Organizacji Wojskowej, która w tym czasie istniała jedynie w wyobraźni NKWD. – Ktoś widział go na dworcu w Winnicy. I tam też został rozstrzelany. Cała jego sprawa, przesłuchania i wydanie wyroku, i zabicie go trwała niecałe trzy tygodnie – mówi Miedwiediewa. Jak opowiada, jej brat dotarł do akt dziadka. Był wstrząśnięty, widział jego „przyznanie się" do szpiegowania na rzecz Polski. – Jak musieli go torturować, że to podpisał? – zastanawia się.
W każdej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta