Brzozowski, młot na prawicę
Stanisław Brzozowski opętany był ideą modernizacji świadomości narodowej. Nie co innego mają na celu liderzy Krytyki Politycznej: też marzą o unowocześnieniu mentalności narodu
Zeszły rok był Rokiem Czesława Miłosza, a to ze względu na setną rocznicę urodzin noblisty. Równie uroczyście mógłby też być obchodzony Rok Stanisława Brzozowskiego, w kwietniu 2011 roku minęło wszak 100 lat od jego śmierci. Mógłby – gdyby na zmarłym przed wiekiem pisarzu, krytyku, filozofie nie ciążył zarzut zdrady, zaprzaństwa, współpracy z carską ochraną.
„Zawsze mówiłem, że gdyby przykładać do pisarzy bezwzględne miary polityczne i moralne, literatura polska przestałaby istnieć. Dlatego uważam, że należy odróżniać autora od jego dzieła i osądzać dzieło osobno. Inaczej będziemy mieli nieustającą sprawę Brzozowskiego" – uważał Jerzy Giedroyc. To, oczywiście, przesada. Ale jest faktem, że miary katońskie przykładane do życiorysów największych nawet twórców opróżniłyby wiele cokołów. Co tu wiele mówić, Adam Mickiewicz też swego czasu podpisał lojalkę. A jednak to sprawa Brzozowskiego, autora „Płomieni" i „Legendy Młodej Polski", podzieliła swego czasu nasze społeczeństwo niczym we Francji sprawa Dreyfusa.
Od sądu partyjnego PPS w Krakowie, podczas którego emocje sięgnęły zenitu, minęły jednak, chwała Bogu, 103 lata. Sąd ten, przypomnę, nie wydał ostatecznego wyroku, sprawę odroczył, by nigdy do niej nie wrócić....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta