Temat zastępczy
Przez lata w polskiej polityce i publicystyce funkcjonowało pojęcie „temat zastępczy". To mocno zużyte i nieco już zapomniane określenie miało oznaczać sprawę, która zaprząta umysły prostaczków, choć – zdaniem światłych elit – nie powinna. Chodziło zazwyczaj o kwestie takie, jak religia w szkole, krzyż w sejmowej sali czy aborcja. Elity uważały, iż godne zainteresowania jest najwyżej to, co wywołuje reakcje rynków finansowych, powoduje zmianę PKB lub – w ostatecznoś- ci – wzrost albo spadek stopy bezrobocia. Początkowo na miano tematu zastępczego zasługiwał nawet spór o preambułę do konstytucji przyjętej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta