Kunsztowna pochwała mieszczaństwa
Kunsztowna pochwała mieszczaństwa
"Lunatycy" Krystiana Lupy według powieści Hermanna Brocha -- ze Starego Teatru w Krakowie -- są jednym z najważniejszych spektakli polskiego teatru ostatnich lat. Opisują chaos obyczajowy i myślowy prostego człowieka w epoce zmian. Lupa uczynił to z wielkim kunsztem inscenizatorskim. Filmowa narracja spaja sceny teatru w teatrze, ulicznych zamieszek i homoseksualnej tancbudy.
Oglądamy, jak komiczni są drobnomieszczanie nudząc się przy obiedzie, krzątając się wokół erotycznych potrzeb. Godne podziwu jest to, że Lupa uznawany za reżysera kultowego, ale elitarnego, pokazał swoich zwykłych bohaterów z wszystkimi ich śmiesznostkami, jednak z sympatią. Dopomogły w tym aktorskie kreacje Jana Frycza, Anny Polony i Krzysztofa Globisza.
Pierwsza scena "Lunatyków", nie znanej w Polsce trylogii Hermanna Brocha, która ukazała się na początku wieku, przypomina wcześniejsze spektakle Krystiana Lupy. Bertrand (Piotr Skiba) , prezydent Środkoworeńskiej Żeglugi, człowiek o tajemniczej przeszłości i o równie tajemniczym sposobie wyrażania myśli, żegna się z Elisabeth, bo tylko ludzie obcy, żyjący w o ddaleniu, mogą być wobec siebie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta