Zgubny nałóg pisania
Zgubny nałóg pisania
W jednym z opowiadań opisuje pan działalność podziemnej antyradzieckiej organizacji, którą w latach 60. tworzą studenci w Petersburgu.
Byłem w takiej organizacji, a opowiadanie napisałem później -- w więzieniu.
Za co pan tam trafił?
No właśnie za działalność w organizacji. Długo można by o niej opowiadać. Któregoś dnia pewien student uniwersytetu w Leningradzie odkrył formułę, brzmiącą następująco: "Socjalizm nie może się rozwijać, nie niszcząc własnych podstaw". Wobec tego grupa ludzi utworzyła coś w rodzaju organizacji, która w sytuacji krachu państwowości miała przejąć władzę w swoje ręce. Przecież rozpad ZSRR był przewidziany, jak i wszystkie jego konsekwencje -- wojny domowe, kryzysy gospodarcze ipolityczne itd. Tym właśnie konsekwencjom miał zapobiec utworzony przez nas w 1964 r. Wszechzwiązkowy Społeczno-Chrześcijański Związek Wyzwolenia Ludu. Czysty idealizm. W 1967 r. nasz związek wykryto i poszliśmy do więzienia.
Jak brzmiał wyrok?
Działalność nacjonalistyczna godząca w dobro i interesy państwa, coś takiego. Sześć lat.
Gdzie pan siedział?
Jak wszyscy ówcześni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta